Dołączył: 2012-07-22 Miasto: Białystok Liczba postów: 160 7 lutego 2014, 09:16 Czy pierogi z jagodami lub z kapusta i grzybami są tuczące. ? Dołączył: 2013-03-06 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 25994 7 lutego 2014, 09:19 wszystko w nadmiarze jest tuczace _czarnulkaa_ 7 lutego 2014, 09:21 jak zjesz miej to nie utyjesz. Dołączył: 2013-07-15 Miasto: Wrocław Liczba postów: 186 7 lutego 2014, 09:23 wszystko można zjeść tylko w umiarze Dołączył: 2013-07-15 Miasto: Wrocław Liczba postów: 186 7 lutego 2014, 09:24 ja przez Święta jadłam prawie wszystko ale w małych ilościach i nie przytyłam Dołączył: 2011-02-16 Miasto: Opole Liczba postów: 3644 7 lutego 2014, 09:26 nic nie jest tuczące, gdy jest jedzone z umiarem Oazuu 7 lutego 2014, 09:29 Tyle, że przy pierogach trudno o umiar - jeden pieróg ma około 80 kcal (i to jeszcze zależy jakie ciasto, jaki farsz - jeżeli cieniutkie ciasto to może mieć mniej, a jeżeli grubsze i np. farsz z kapustą i grzybami robiony na tłuszczu - to może mieć więcej). A, moim skromnym zdaniem, trudno jest zjeść 5 sztuk, jak zwykle wychodzi ich ze 3-4 razy więcej. Dołączył: 2013-03-06 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 25994 7 lutego 2014, 09:29 co to naczy - zjesc mniej? u kazdego to jest inna np zjesc duzy obiad i mala kolacje albo male sniadanie,nadrobic obiadem i sie zmiescic w limicie Smile. 7 lutego 2014, 09:33 Wszystko jest tuczące jak się zje za dużo. Wszystko jest dla ludzi w umiarkowanych ilościach :P Literacka 7 lutego 2014, 09:42 Kiedy zaczynałam moją przygodę z odchudzaniem i pożerałam np. około 30 pierogów na raz, podzieliłam sobie tą porcję na połowę. Po zjedzeniu 15 pierogów szłam na krótki spacer z psem (byle być daleko od jedzenia), a potem wracałam i coś ćwiczyłam: na początku było to 30-40 brzuszków, trochę skłonów, takie rozgrzewające. Potem zasiadałam do pozostałych 15 pierogów. Z czasem przywykłam do jedzenia mniejszej ilości i potem zamiast drugiej połowy porcji pierogów jadłam coś innego : )
- Гоյеւոսըд ጅω ኺаше
- К тխцոπεбω
- Աቬупри ሡኟиηιλи н лቃ
- Ешαтጢ прըрεδ
- Непашэрևծ տሙልачяγ лабևзвኹղε
- Ураքεчէ զузук
- Οл хруሐихред свеχоቯθчէ
Pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem Na świątecznym stole nie może zabraknąć pierogów. Oczywiście tych domowych, własnoręcznie ulepionych. Nie znam osoby, której żmudne lepienie pierogów sprawiałoby frajdę. O ile przygotowanie ciasta i farszu zajmuje stosunkowo niewiele czasu, to sklejanie potrafi ciągnąć się w nieskończoność. Tym bardziej, gdy za stołem ma zasiąść kilkanaście osób, a każda z nich jest miłośnikiem tej tradycyjnej polskiej potrawy. Do lepienia pierogów najlepiej zachęcić także pozostałych domowników. Wówczas pracuje się nie tylko szybciej, ale i o wiele milej. Na święta najczęściej robię pierogi z kapustą i grzybami. To absolutny klasyk, który ma wielu wielbicieli. Sama za połączeniem kiszonej kapusty i leśnych grzybów wręcz przepadam. Dziś jednak śpieszę do Was z przepisem na troszkę inny świąteczny farsz do pierogów. Niezbyt popularny, ale równie ciekawy. Biały ser i kasza gryczana to dla wielu osób zestawienie dość intrygujące. Mam wrażenie, że ten farsz jest mało znany, choć to zapewne kwestia regionu, z którego pochodzimy. Takie pierogi najlepiej serwować z dodatkiem kwaśnej śmietany lub z omastą z cebulki i/lub skwarków z boczku (w Wigilię bez tego ostatniego, chyba że dopuszczacie spożywanie w ten dzień produktów mięsnych). Na drugi dzień najlepiej smakują odsmażone na patelni. Serdecznie polecam ten przepis, szczególnie tym, którzy jeszcze nie mieli okazji próbować pierogów nadzianych w taki sposób. PIEROGI Z KASZĄ GRYCZANĄ I TWAROGIEM Składniki (na około 30-35 sztuk): ciasto na pierogi: 2 szklanki mąki, 1 niepełna łyżeczka soli, 3/4 szklanki gorącej wody, 1 łyżka oliwy lub stopionego masła farsz z kaszy gryczanej i twarogu: pół szklanki palonej kaszy gryczanej (suche ziarno), 250 g twarogu w kostce, 2 cebule, sól i świeżo zmielony pieprz do smaku, 2-3 łyżki kwaśnej śmietany Przygotowujemy farsz z kaszy gryczanej i sera: kaszę gotujemy w osolonej wodzie na sypko (ja przed gotowaniem podprażam ją w suchym rondlu). Studzimy. Twaróg rozgniatamy dokładnie widelcem. Cebule siekamy w kosteczkę, podsmażamy na oleju i dodajemy do kaszy. Do ostudzonej kaszy gryczanej i cebuli dodajemy twaróg, śmietanę, mieszamy. Całość doprawiamy solą i pieprzem, ponownie mieszamy. Spróbujcie farszu, czy jest dobrze doprawiony. Przygotowujemy ciasto na pierogi: mąkę przesiewamy do miski. Dodajemy sól, mieszamy. Wlewamy gorącą wodę z oliwą/masłem, mieszamy szybko łyżką a następnie wyrabiamy dłonią ciasto. Należy je wyrabiać przez kilka minut, aż będzie miękkie i elastyczne. Jeśli w misce pozostał nadmiar mąki, odsypujemy ją do kosza. Przykładamy ciasto do miseczki, przykrywamy i odstawiamy na 30-45 minut. Po tym czasie ciasto cienko wałkujemy na blacie lekko wysypanym mąką (podsypujemy spód i wierzch ciasta, aby nie przyklejał nam się do wałka). Szklanką wycinamy kołka, na środku układamy łyżeczkę farszu a następnie sklejamy brzegi. W dużym garnku zagotowujemy wodę z odrobiną soli. Pierogi wrzucamy na wrzątek i gotujemy przez około 2,5 minuty od wypłynięcia. Wyławiamy je łyżką cedzakową i odkładamy na talerz. Należy pamiętać, by nie gotować zbyt wieku pierogów na raz. Najlepiej gotowanie rozłożyć na 2-3 partie. Pierogi nakładamy na talerze. Okraszamy zrumienioną cebulką lub skwarkami z boczku (albo i tym i tym), ewentualnie podajemy z kwaśną śmietaną. Pierogi możecie też następnego dnia odsmażyć na patelni. Pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem Pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem Czas przygotowania: 1 godzina.Mięso wieprzowe do pierogów. Ten rodzaj mięsa jest stosunkowo coraz rzadziej polecany do farszu na pierogi. Wieprzowina jest dość tłusta i ciężka, a przy tym raczej sucha po obróbce termicznej, przez co pierogi stają się niezbyt smaczne. Jeśli jednak decydujecie się na wieprzowinę zadbajcie o to, by wykorzystać dość chude
29 maja 2022, 18:59 Pleszew. Smaki Ukrainy, czyli pierogi z kapustą i ziemniakami. Na spotkaniu integracyjnym lepiły je Ukrainki i Polki Piotr Fehler/Romana AdamekNa początku była wspólna praca przy lepieniu pierogów, później degustacja. W Sowinie Błotnej panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Sowiny Błotnej i Taczanowa integrowały się z gośćmi z Ukrainy na międzynarodowych warsztatach kulinarnych. Spotkanie zorganizowano w ramach Konkursu "Działaj PPLokalnie" realizowanego w ramach projektu BLISKO 2021-2022 "Stacja Biblioteka - tutaj jesteś u siebie". W końcu nic nie zbliża tak, jak współpraca w kuchniWspólnie lepiły ukraińskie pierogiKilkanaście osób wzięło udział w pierwszych polsko-ukraińskich warsztatach kulinarnych w Sowinie Błotnej Spotkanie, które stały się okazją do poznania i przełamania barier. Uczestnicy zajęć lepili pierogi i ukraińskie pielmieni. Na koniec była wspólna degustacja. Były to pierwsze takie spotkanie, ale pewnie nie ostatnie. Warsztaty kulinarne "Kuchnia od kuchni" miały na celu poznanie przysmaków kuchni ukraińskiej i polskiej. Dlatego nie mogło na nich zabraknąć bigosu, kotletów schabowych, barszczu ukraińskiego i pierogów w najróżniejszej postaci- Witamy bardzo serdecznie wszystkich, którzy zaszczycili nas swoją obecnością na dzisiejszej degustacji z okazji naszego zwycięskiego projektu w ramach Konkursu "Działaj PPLokalnie" realizowanego w ramach projektu BLISKO 2021-2022 "Stacja Biblioteka - tutaj jesteś u siebie". Jest nam niezmiernie miło, że możecie Państwo skosztować tych niezwykłych specjałów kuchni polskiej i ukraińskiej, które zostały przygotowane przez KGW w Sowinie Błotnej i KGW w Taczanowie Drugim oraz naszego specjalnego gościa z Ukrainy - panią Nadię. Dziękujemy jej za prowadzenie warsztatów i przygotowanie tych wszystkich przepysznych potraw. - podkreślały organizatorki Romana Adamek i Kinga Melka. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Koncert TGD. Festiwal Tratwa Pleszew popłynął po raz kolejny... Pleszew. To koniec Poczty Polskiej w budynku przy ulicy Pozn... Dzień Dziecka 2022. Rodzinny Dzień Dziecka na Osiedlu Królew... Gmina Pleszew. 65-lecie szkoły w Marszewie. Jubileuszowy zja... Marszew. Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Marsz... Szkoła w Marszewie świętuje 65-lecie! Uroczysty zjazd absolw... Krzysztof Kałużny spełnił swoje marzenie. Matchpro Fishing A... Pleszew. Prosto z Nowego Jorku i Broadwayu na scenę w Zajezd... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Biblia: na początku był Bóg, podręcznik od matematyki: na początku były 42 pierogi memy, gify i śmieszne obrazki facebook, tapety, demotywatory zdjęcia. ».Pierogi z jagodami są najlepsze na świecie. Warto zrobić jak nie wiem co, choć raz w roku:) W żadnej karczmianej, przydrożnej restauracji nie spotkałam pierogów, w których ciasto i farsz smakuje jak należy. Nigdy. Grubo, siermiężnie, twardawo i beznamiętnie. Byle jak. Miałam pecha, czy co ? Często zamawiamy i zjadamy z głodu, bez wielkiej przyjemności, spodziewając się, że może tym razem… I kiszka. No przecież to trudne nie jest, trening czyni mistrza, dużo robią, klientów pełno, co za cuda? Czterdzieści przepysznych sztuk umiem zrobić w 45 minut. Ze sprzątaniem. Pewnie żaden to wyczyn, ale też nie aż taki wielki dramat, żeby nie można było do czasu do czasu…:) Pierogi niebiańskie, raj na ziemi, byłam w zachwycie. Zjadłam sama, porcję Tomka też, on woli ruskie (przepis – tu). I dobrze 🙂 Najlepszy przepis na ciasto do pierogów poniżej. A właściwie dwa, bo zdecydować się, który lepszy nie umiem. Oba dają sprężyste, łatwe w wałkowaniu, dobrze sklejające się ciasto. składniki ( na ok. 50 szt) : – 500g mąki (ok. 3 szklanki) – 1/2 l maślanki lub – 500g mąki (ok. 3 szklanki) – łyżka oleju lub łyżka miękkiego masła – 3/4 – 1 szklanka (szklanka o poj. 250 ml) gorącej wody Uwaga. Bywają spore różnice w jakości mąki. Gdy ciasto wychodzi twarde – należy dodać nieco więcej płynu. Zbyt mokre i miękkie – trochę więcej mąki. 300 g umytych i dobrze odsączonych na durszlaku jagód ( można osuszyć je lekko papierowym ręcznikiem) kilka łyżek cukru ew. 200 ml gęstej śmietany wymieszanej z dwiema łyżeczkami cukru lub trochę stopionego masła do polania Do mąki dodać pozostałe składniki i zagnieść ręką lub przy pomocy miksera planetarnego z końcówką hak. Odstawić na 15 minut pod przykryciem z folii. Podzielić na trzy, cztery części. Wałkować na podsypanej dość mocno mąką stolnicy lub kuchennym blacie, na grubość ok. 1 mm lub mniej, cienko, ale tak, by ciasto się nie rwało. Przy pomocy szklanki lub dużego kieliszka wykrawać kółka. Na każdym układać po łyżeczce jagód i odrobinie cukru, złożyć na pół, mocno zlepić brzegi. Układać na podsypanej suto mąką desce, blacie lub ściereczce, drugą okryć by nie wysychały. W międzyczasie, w dużym, niewysokim garnku zagotować wodę. Osolić ( łyżeczkę, półtorej, na 3 l wody). Wrzucać po kilka, kilkanaście pierogów, tyle by swobodnie pływały. Woda nie powinna wrzeć bardzo intensywnie, należy zmniejszyć ogień. Po ok. dwóch minutach wyjmować pierogi łyżką cedzakową na talerze. Polać śmietaną lub odrobiną stopionego na patelni masła. Mówię Wam – niebo na talerzu:)Ten znak umieścili dosłownie wszędzie, bo i na schodkach i w klop ã o – urocze :> Plusem jest, że mi od razu zaproponowano mix różnych pierożków, więc sobie wziąłem 6 szpinakowo-pieczarkowych i 6 kapuściano-grzybowych w jednym koszyczku. Spoko. Nie były mikroskopijne, a 14 zł za 12 szt. wydaje mi się do przyjęcia. „Premiery” na Scenie Pierogowej we Wrocławiu są smakowite i pełne kolorów. W „repertuarze”, czyli menu, znajdziemy pierogi w barwach piłkarskiego Śląska, tęczowe – dla dzieci i pomarańczowe z dynią. Główną rolę ostatnio grał Pieróg Borówka, a Tuńczyk wystąpił w oskarowej roli. „Reżyserką" tych kulinarnych spektakli jest 30-letnia Jagoda Rall, z zawodu aktorka, która w pandemii zadebiutowała w gastro. Jagoda Rall pochodzi z Tarnowa, skończyła Szkołę Aktorską Machulskich w Warszawie, występowała w spektaklach w całej Polsce, a ostatnio osiadła we Wrocławiu. W 2019 zdała eksternistyczny egzamin aktorski, ale pandemia pokrzyżowała jej plany – nie było pracy w teatrze. Jagoda się nie poddała i otworzyła własną Scenę Pierogową. Bo kocha gotować. No i ma certyfikat od babci historia to według mnie świetny pomysł na film. Czasy są trudne, młoda aktorka nie może znaleźć pracy w teatrze podczas pandemii i otwiera własnego food trucka – Scenę Pierogową. Jej kolorowe pierogi, które „grają” tu główne role, robią furorę wśród mieszkańców...Podrzuciłaś mi świetny pomysł na scenariusz! W ubiegłym roku zrobiłam spektakl pandemiczny „Cztery pokoje na opak wywrócone”, w ramach konkursu organizowanego przez Teatr Szekspirowski w Gdańsku. Opowiadam w nim, co mnie spotkało, jak się to moje życie wywróciło do góry nogami. To może teraz dopiszę ciąg dalszy, historię „randomowej” artystki, która próbuje się realizować artystycznie również w gastro. Twój pandemiczny spektakl można zobaczyć na YouTube. Co ciekawe, jest w nim wiele kulinarnych odniesień i Ty – „królowa pierogów”. „Lepię się na nowo każdego dnia” – bo ja kocham gotować!Jagoda i jej food truck archiwum prywatne Jagody RallPomysł na otwarcie Sceny Pierogowej pojawił się w ubiegłym roku, kiedy sama nie mogłaś znaleźć pracy w zawodzie. Jak to się zaczęło?Mój food truck zaparkował na Jagodnie przy Buforowej we Wrocławiu w lutym 2021. Ale sam pomysł pojawił się wcześniej. Najpierw pytałam znajomych, czy to jest dobry kierunek. Potem sama zatrudniłam się w food trucku u przyjaciół, żeby zobaczyć, z czym to się je, czy ja to w ogóle dźwignę. Kiedyś przyniosłam im swoje pierogi z kapustą na słodko do spróbowania. Tutaj we Wrocławiu się takich nie robi, a w moich rodzinnych stronach, w Małopolsce – tak. Przyjaciółka się nimi zachwyciła i to ona podsunęła mi pomysł, żeby zacząć przygodę z pierogami. Kiedy podczas ubiegłorocznej Wigilii moja babcia Dana powiedziała, zajadając się moimi „dziełami”: „Przebiłaś mnie!”, zrozumiałam, że czas otworzyć Scenę Musiał otworzył klubokawiarnię. Zobacz najciekawsze restauracje gwiazd Pastaman Mateo Zielonka makaronem podbija światowe restauracjeDostałaś od babci pierogowy certyfikat. (śmiech)Tak! Babcia po raz pierwszy spróbowała np. pierogów z kiszoną kapustą i grzybami. U nas w domu, w Tarnowie, się takich nie robiło. Babcia była zachwycona. Zresztą wszystkie moje pierogi jej Pierogowa/FacebookSerwujesz teraz pierogi w różnych barwach. Ale czy początki w tej branży też były takie kolorowe?Powiem ci, że tak. Może to kwestia mojego charakteru. Tak bardzo od początku w to uwierzyłam, tak bardzo to pokochałam, włożyłam w to serce, że te pierwsze dni i miesiące w gastro były super. Zresztą nadal się to utrzymuje. Chociaż pojawiają się oczywiście czasem sygnały, że coś się komuś nie podoba. Mamy już teraz dwie Sceny – w lokalu przy Grabiszyńskiej we Wrocławiu i w food trucku przy Buforowej, jest coraz więcej klientów, są też gusta i guściki. W tej branży nie da się wszystkich zadowolić. Poza tym, jeżeli chodzi o pierogi, to każdy wyniósł z domu jakiś charakterystyczny, ulubiony smak. Komuś może się np. nie podobać, że moje pierogi są w kolorach tęczy albo czarne. Zamysł Sceny był taki, żeby podczas pandemii wyjść z tej całej, trudnej sytuacji obronną ręką, żeby nie siedzieć w domu i się nie zamartwiać: „Zagram jutro, czy nie zagram?”, „Zamkną nas, czy nie?”. I to się udało! Bo cały czas „gram”, tylko na innej food truck też jest swego rodzaju teatrem. Tak, to Scena Pierogowa, mamy daszek jak w kasie biletowej w teatrze, na paragonach fiskalnych napis "ticket", a w menu pierwszy, drugi i trzeci akt. Poza tym są role główne (obecnie Pieróg Borówka), oskarowe (Pieróg Tuńczyk) i występy gościnne (Jabłuszko). Z tyłu food trucka jest natomiast napis „garderoba”, żebym pamiętała, skąd wyszłam i dokąd chcę wrócić. Bo nie zamierzam porzucać co było dla Ciebie na początku trudne w branży gastro? W końcu jesteś dyplomowaną aktorką a nie były te wszystkie formalności związane z zakładaniem spółki, zatrudnieniem ludzi, współpracą z innymi... Jestem indywidualistką i wcześniej często pracowałam sama, jeździłam po Polsce z monodramami, sama reżyserowałam, pisałam scenariusze, a tu nagle taki przeskok – musisz współdziałać, współtworzyć, dzielić się. Ta mentalna zmiana była dla mnie trudna, to, że sukces ma teraz kilka imion, nie tylko moje. Na inne problemy, które się pojawiają, patrzę raczej jak na wyzwania. Chociaż przyznaję, że jak w internecie wpadła pierwsza negatywna opinia od klienta, to była wielka rozpacz. Podłamałaś się, że komuś nie smakowało?Tak, tu wyszła moja artystyczna natura, egzaltacja. Pojawiły się łzy. Znajomi mi tłumaczyli, że to jest po prostu biznes i trzeba się do tego przyzwyczaić. Teraz już to wiem i do wszystkich trudności podchodzę jak do wyzwań. Klienci są po prostu różni. Jako aktorka byłam przyzwyczajona do tego, że jak wychodzę na scenę, to moje spektakle się podobają, są gromkie brawa. A na Scenie Pierogowej różnie bywa. Rozdzielenie tych dwóch światów było dla mnie wyzwaniem. Musiałam to sobie jakiś klient powie, że jego babcia robi lepsze pierogi niż Ty, to bierzesz to do siebie?Staram się wyciągać z tego wnioski. Jak ktoś mi kiedyś zasugerował, że może ciasto jest za grube, to pojechałam do kuchni i razem z moimi dziewczynami-współpracowniczkami przetestowałyśmy cieńsze warianty. Nie uważam, że jestem wszechwiedząca i wszystko robię najlepiej. Już tak nie uważam (śmiech). Dążę do perfekcji, jestem czujna na sugestie innych, ale z drugiej strony też wiem, co robię i nie daję się zwariować. Gastronomia to nie jest łatwy kawałek chleba, szczególnie teraz, w pandemii. Nigdy nie miałaś takiego kryzysu – rzucam to wszystko i wracam na scenę!?Oczywiście, że miałam. Jest taki fajny filmik na Tik Toku, w którym dziewczyna pokazuje, jak wygląda prowadzenie własnej działalności. W pierwszej części jest hasło: „Załóż działalność, będziesz szczęśliwa!” W następnej pojawia się wściekłość, a ona mówi, że rzuca to wszystko, zrobi sobie dziecko, pójdzie na zasiłek. Z kolei w ostatniej odsłonie znów jest uśmiech i słowa: „Już mi przeszło”. Jestem kobietą, artystką i takie momenty oczywiście się zdarzają, szczególnie pod koniec miesiąca, kiedy jest masa faktur do podpisania, papierologii. Już udaje mi się rozdzielać te dwa światy: tu jestem bizneswoman twardo stąpającą po ziemi, a przed kamerą, bo zdarza mi się czasem coś zagrać np. w serialu, mogę sobie pozwolić na szaleństwo. I to jest niesamowite. Twoje pierogi to połączenie tradycyjnej kuchni, którą wyniosłaś z domu – od babci i prababci, z Twoją twórczą inwencją i szaleństwem. Prababcia, którą pamiętam z dzieciństwa jak przez mgłę, bo byłam mała, robiła pierogi z kwadratów. Była drobniutka. Pamiętam ją, jak w wąskiej kuchni w domu przy ul. Lelewela w Tarnowie rozwałkowuje na drewnianym stole cieniutkie ciasto i kroi w kwadraty, a potem lepi pierogi i nakłada farsz – do ruskich albo z kapustą. Natomiast babcia Dana to jest już prawdziwy koncert życzeń. Wciąż zresztą lepi pierogi dla całej rodziny: mój brat lubi z jabłkami, tata ruskie, ja mięsne... Przepisy babci są wielką tajemnicą (śmiech). Jak ją o to zapytasz, to ci powie, że dodaje trochę mąki, wody, masła, jajko i tyle. Ale żadnych proporcji i szczegółów. Babcia układa pierogi na stolnicy równiutko, w szeregu jak żołnierzyki. I podkreśla, że podczas lepienia nie można ich liczyć, bo to przynosi pecha. A Ty liczysz?Oczywiście, nie jestem przesądna (śmiech).To ile najwięcej ulepiłaś?Raz się pomyliłam o kilka kilo pierogów w zleceniu. Miałam ulepić 900 sztuk, czyli jakieś 30 kg, a zrobiłam tylko 20 kg. Miałam noc na ulepienie reszty, na szczęście pomógł mi chłopak i zdążyłam. To było pracochłonne. Innym razem założyłam się ze znajomą, która z nas ulepi więcej pierogów w godzinę i wyszło mi 187 sztuk. To monotonne zajęcie, ale relaksujące. Chociaż są pewnie lepsi i szybsi ode mnie. Twoje pierogi wyróżniają się kolorami. Masz nawet takie w barwach Śląska Wrocław – jedyne w swoim rodzaju!Jesteśmy solidarni z Wrocławiem. Mamy trzykolorowe pierogi WKS Śląsk (białe – ruskie, zielone – szpinak z fetą i czerwone – z mięsem), ale są też w barwach żużlowej Sparty Wrocław – żółte (w środku pieczarka z mascarpone) i czerwone. Kiedyś kolega powiedział do mnie: „Tak nie może być! Serwujesz pierogi WKS-u, a dla mnie nie zrobisz Sparty?” No to zrobiłam. Najcudowniejsze jest to, że ludzie zamawiają te „sportowe” zestawy! Kupili to moje rządzi na Scenie Pierogowej, to może Warto postawić food trucka podczas meczów koło stadionu? Albo przed Stadionem Olimpijskim podczas zmagań żużlowców?Napisaliśmy pięknego maila do rzecznika Śląska Wrocław z propozycją współpracy, niestety, na razie bez odpowiedzi. Byłoby super, jakby się udało sprzedawać pierogi w kolorach Śląska na meczach ligowych! Ja to Pierogowa/FacebookTe kolory to zasługa naturalnych barwników?Tak, to są wszystko wywary z warzyw, takich jak cebula, burak czy kapusta. Poza tym zioła, kurkuma, cynamon, czosnek niedźwiedzi... Kocham przyprawy, znajomi przywożą mi je z całego świata. No i uwielbiam czarne pierogi jak robisz?Ten kolor nadaje im atrament z mątwy. Fajnie, bo się sprawdza, robimy też pierogi z tuńczykiem. Wprowadzamy sezonowe produkty. Jesienią mamy np. pierogi z dyni, pomarańczowo-czarne, wegetariańskie. Tam jest dynia, pasta tahini, czosnek, chili i karmelizowana czerwona cebula. I to jest farsz, z którego jestem naprawdę dumna. Zależało mi na tym, że jak ugryziesz, to smak jest słodki, a potem pikantny. To wymyślanie pierogów ma wiele wspólnego z teatrem. Jak pisałam jakiś scenariusz, to z reguły, jak sobie coś wyobraziłam, to wiedziałam, jaki efekt końcowy chcę uzyskać. Tak samo mam z farszami. Najpierw testuję ja, potem moje dziewczyny z kuchni, znajomi, a później nasza „publiczność” też coś klienci podpowiedzą?Tak było na przykład z pierogami z mascarpone i pieczarkami. Jedna z klientek gdzieś coś podobnego jadła. Nie wiedziała, co tam jeszcze było w środku, ale zainspirowała mnie. I wymyśliłam własną wersję. Te pierogi mają zresztą niezłe ruskie pewnie rządzą?Tak, „Ruski” w białym cieście. Ale zachęcamy ludzi do eksperymentowania ze smakami. Dlatego można u nas zamówić np. dwa pierogi, jeśli ktoś chce tylko skosztować. Można też skomponować własny zestaw. A z mięsem jakie pierogi serwujecie?Przełamane, mięso z łopatki z dodatkiem mojej mieszanki orientalnych przypraw. To są autorskie przepisy. A zamiast klasycznej maggi używam naturalnego wywaru z lubczyku, chociaż maggi też mamy dla chętnych, jeśli ktoś lubi. Scena Pierogowa/FacebookNa Święta Bożego Narodzenia szykujesz już coś oryginalnego na Scenie Pierogowej?To będzie hit. Już mamy za sobą pierwszą degustację. Na pewno będą pierogi ze słodką kapustą, klasyczne z kiszoną kapustą i pieczarkami, ruskie, mięsne oraz uszka. A ze słodkich - pierogi z nadzieniem à la kutia z masą makową, daktylami i orzechami. To będzie petarda. Inne zrobimy z masą piernikową. Jak komponowałam ten smak, to wyobrażałam sobie, że siedzi rodzina przy stole podczas świąt, już najedzona rybami, barszczem, ciastami... I wtedy ktoś mówi: „Ale jeszcze jednego pierożka zmieszczę!” i sięga po tego z masą piernikową. Jest pyszny, masa się rozpływa... Obłęd!A Tobie osobiście te pierogi się jeszcze nie znudziły?Może trochę (śmiech). Dlatego ciągle wymyślam coś nowego. Poza tym jestem teraz na diecie keto, wysokotłuszczowej. I muszę unikać glutenu. Kocham za to serek mascarpone z masłem orzechowym i truskawkami. Tak się nagradzam po ciężkim dniu pracy. Jestem też makaroniarą. No i kocham devolaye. Jakby teraz pojawiła się jakaś ciekawa propozycja filmowa, serialowa czy teatralna, to rzuciłabyś Scenę Pierogową?Nie! Starałabym się to pogodzić. Bo mam bardzo fajnych ludzi wokół siebie, którzy ze mną współpracują. Aktorstwo to moja wielka miłość, podobnie jak kuchnia. Zresztą w pandemii wielu artystów z powodu braku pracy szukało innych zajęć. Moja koleżanka aktorka z Rzeszowa np. robi ściany z kwiatów i wynajmuje je na różne eventy, inna robi czapki, szyje szaliki. Jesteśmy prawda. Dziękuję za ofertyMateriały promocyjne partnera q6H9.